Monday, April 27, 2015

Na poligonie

Za czasów Austro-Wegierskich był w Tarnowie pułk.
57 Pułk Piechoty Austro-Węgier (niem. Galizisches Infanterieregiment Nr. 57)
Była też i konnica, ale o nich razom inną.
Ówże pułk, musiał gdzieś ćwiczyć, choć stacjonował w Opawie, to z rejonu Tarnowskiego pochodziło gros jego uzupełnień. Żołnierze ci przechodzili wstępne przeszkolenie właśnie na tym poligonie.
Po odzyskaniu niepodległości powołano do istnienia 57 pułk piechoty wojska Polskiego, następnie przemianowany na 16 pułk piechoty (Wsławiony atakiem na jednostkę pancerną Niemców w czasie bitwy pod Pszczyną, który zakończył się masakrą strony polskiej. Do dziś nie wiadomo, czy były to błędnie wydane rozkazy wyższego dowództwa, czy szaleństwo podyktowane rozpaczą, czy zwykła głupota...). Żołnierze ci ćwiczyli na tym poligonie oraz na poligonie w Wierzchosławicach. Po II wojnie światowej Ćwiczyli tu wojacy Ludowego Wojska Polskiego (które tak było Polskie jak Polakiem był Rokossowski).

To wszystko, plus jeszcze ciut innych rzeczy chciałem powiedzieć w moim filmie, ba nawet powiedziałem, ale tam zawsze tak wieje, że jedynie dwa fragmenty nagrań nadają się do publikacji,  reszta jest mało zrozumiała i musielibyście zatrudnić speców z prokuratury aby wam stenogramy z tego zrobili... tylko że wtedy mogło by się okazać że mnie tam było trzech i sam ze sobą rozmawiałem...

Więc zapraszam. Poznajcie Schron kierowania ruchomym celem z poligonu w Tarnowie.


Friday, April 24, 2015

Święty Mikołaj z Rudy-Młynów

W zasadzie to sam nie wiem jak to miejsce nazwać. Ulica tam prowadząca nazywa się Rudy-Młyny, na mapach też tak jest to często nazywane, w zasadzie to pogranicze pomiędzy Tarnowcem a Tarnowem - podmiejska osada która nie dorobiła się miana dzielnicy. W tej chwili trzy może domy, obwodnica na wysokim nasypie i ... droga techniczna, wykorzystywana jako forma skrótu i ominięcia przejazdu kolejowego przy wjeździe do Tarnowa.

Kapliczka stoi tam od stuleci - jak wskazuje nazwa miejsca były to onegdaj  tereny "przemysłowe", pewnie za czasów Sanguszków umiejscowiono tu jakąś infrastrukturę na potrzeby okolicznych gospodarstw i oczywiście samych xiążąt, których ziemie te były.

Lata temu, pamiętam - przywilej wieku - były tu jeszcze tory wąskotorówki w okolicach, ale od lat, tylko relikty nasypów się ostały i jedynie ruderalna roślinność wskazuje że coś tu kiedyś było.

Budowniczowie obwodnicy uszanowali piękno tego miejsca, sypiąc nasyp pod drogę, tak go ukształtowali aby nie naruszał ani kapliczki ani otaczających ją lip. Wiecie, to taki staropolski zwyczaj, że jak się jakaś kapliczkę stawia, czy krzyż przydrożny to przy niej dwie lipy się sadzi, tak by rozwidlenie tworzyły i oprawę.


Jak łatwo dostrzec drzewa miały status zabytku przyrody. A razem tworzyło to wszystko urokliwą kompozycję.


 Napis odsłonięty spod tynku i kilku warstw farby jest średnio czytelny i prawdę powiedziawszy... dziwny
ANO DONI
J 737
DIEZ 7 MAJ
ANDRZEI
BANEK

Załóżmy że piszący te słowa był z ortografii łacińskiej równie biegły co ja z ortografii polskiej
więc można by to odczytać w ten sposób.
Anno Domini.  
1737 
(przyjmujemy że owo "J" to 1 tylko potem może ktoś napis poprawiał zatarty, a "3" to równie dobrze może być "8")
 Dnia 7 maja 
Andrzej 
Banek

Jaki cel przyświecał budowniczemu, czy było to wotum przebłagalne, czy dziękczynne?
Nie znalazłem na te pytania odpowiedzi. 


Wewnątrz znajduje się malowidło, że biskup i że święty to widać od razu (uwierzycie że ja to "że" napisałem pierwotnie jako "rze"... dysortografia mi się pogłębia). Ale czy Mikołaj? Poza i gest prawej ręki są analogiczne do przedstawień świętego znanych choćby z terenów Ukrainy i Łemkowyny, z drugiej jednak strony zazwyczaj Biskup przedstawiany jest z księgą w lewej ręce a to trzyma pastorał! Ale znowu patrząc na dół obrazu z lewej strony Świętego dostrzegamy miniaturę świątyni - na moje oko bardziej w typie cerkwi niż barokowych świątyń centralnej Polski, co mogło by wskazywać właśnie na południowo wschodnie koneksje tego przedstawienia.

A teraz kolejne pytanie - czemu nie bluzgam stekiem wyzwisk, inwektyw, nie czepiam się matek, sióstr i psa zamiast ojca pod adresem autorów tego barbarzyństwa? 

 Odpowiedź jest prosta - bo już to zrobiłem jakiś czas temu!


Wednesday, April 1, 2015

Przełom

Dziś tylko jedna kwestia - bynajmniej nie przełomowa, ale we mnie zawsze prowadząca do uczucia ciarek biegających po krzyżach.


Wyobraźcie sobie siebie, nie w tych wspaniałych soft shellach, i butach trekkingowych, ale odzianych w skóry, brudnych i rozpaczliwie szukających czegoś do żarcia - TAK wyobraźcie sobie siebie jako łowców zbieraczy! Dziś to najbardziej pogardzana grupa ludzi na którą wciąż jeszcze urządza się polowania pod pretekstem że nie przestrzegają "świętego prawa własności" (koledzy protestanci, święte to jest życie a i to nie do końca - a własność to jedynie prawo dysponowania czymś przez określenie krótki czas i to jedynie w taki sposób by było to bez szkody dla innych) Ale to im właśnie zawdzięczamy naszą inteligencję, spryt, przemyslność, zdolność rozwiązywania problemów i wychodzenia z sytuacji kryzysowych - antropolodzy są nieubłagani - oni mieli mózgi WIĘKSZE od nas! - głupiejemy od naszych wygód i udogodnień...

 

No  to teraz wyobraźcie sobie że jesteście nimi - wcale nie musicie być tu pierwszymi, nie pierwszeństwo ma znaczenie ale wiedza i nastawienie - a oni nie wiedzieli NIC szli na północ za stadami jeleniowatych i  nagle... przystawali w osłupieniu. Milkli, może padali w nabożnej czci, może tylko stali. Może zaludniali te skały tysiącami wiedźm, rusałek, bogów czy innych przestrachów. Na pewno przeżywali te miejsca w sposób szczególny. 

Uczmy się od nich.

A dziś? 
A dziś w turystycznych kurtkach, spodniach, świetnych butach ze sprzętem, gps-em możliwością wezwania pomocy, wędrujemy szlakami które ONI przeszli tysiące lat temu... czy umiemy przezywać te wędrówki tak jak oni?  
No to Wam powiem - NIE! nie umiemy!
zapatrzeni w przewodniki, ogłupieni kadrami albumowej fotografii, otumanieni filami w TV i na YT,
straciliśmy to co w wędrowaniu najważniejsze.
Nie, nie chodzi o zdolność do zachwytów!
Nie, nie chodzi o przeżywanie piękna itp. - to jeszcze umiemy.

Chodzi o umiejętność mistycznego wtopienia się w miejsce i czas, nie o to by być gdzieś, ale by gdzieś było w nas. By roztopić się, rozpłynąć w odwiecznym strumieniu bytów. 
By stać się...
pierwszym człowiekiem

Do uśmieszku

Chyba się starzeję, postanawiam kolejny raz opublikować coś z czym latami nieraz zwlekam - może przeczucie rychłej śmierci? Jakieś podświadome takie, nieukonkretnione, ale realne? Diabli wiedza, jest pierwszy kwietnia i mamy się śmiać, a co najmniej uśmiechać. no to zapraszam.


Selfie 

 Telekomunikacja XXI wieku

 Schował się ze wstydu?

 lekcja parkowania

 Na skutek polityki fiskalnej III RP własność prywatna zeszła do podziemia.

 Cała prawda o posiadaczach BMW

 Rozwiazanie kwestiii - jak zachować poziom na pochyłym podłożu 

 Się zarył...

 Gruszki na wierzbie to domena polityków a lilie na jarzębinie?


 Falbanki

 Troll

Vagina dentata ? - horror! 

A wszystkim moim netowym "adoratorom", co to mi raz łatkę faszysty a innym razem komucha przypinają, homosovieticusem zowią, lub czarnosiecinnym pomiotem

 Całujcie mnie w ziemniaczka...


Pozostałych serdecznie pozdrawiam - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku